Prezydent Francji, Emmanuel Macron, próbuje budować swoją pozycję jako jednego z najzagorzalszych obrońców Ukrainy, jednak najnowsze informacje nie idą zgodnie z tą narracją. Okazuje się, że w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku Francja zakupiła najwięcej gazu skroplonego (LNG) z Rosji niż jakiekolwiek inne państwo w Europie. Kreml zarobił na tych transakcjach ponad 600 mln euro – ujawnił portal Politico.
Francja nie jest jednak jedynym krajem w Unii Europejskiej, który importuje rosyjski LNG. W sumie dziewięć państw UE to odbiorcy rosyjskiego gazu skroplonego. Niemniej jednak to właśnie Francja zajmuje pierwsze miejsce zarówno pod względem ilości importowanego gazu z Rosji w tym roku (1,5 mln ton), jak i wzrostu tych zakupów w porównaniu do roku poprzedniego – informuje portal, powołując się na dane think tanku Centre for Research on Energy and Clean Air (CREA) z Helsinek.
Niektóre z państw, które znajdują się na liście największych odbiorców rosyjskiego LNG, takie jak Belgia, Hiszpania i Holandia, zadeklarowały, że podejmą kroki w celu ograniczenia tych dostaw. Zaznaczają jednak, że wszystkie kraje UE powinny działać w tej kwestii jednomyślnie. Francja natomiast nie spieszy się z takimi decyzjami z powodu długoterminowych umów koncernu TotalEnergies z rosyjskimi producentami gazu.
Francuski koncern energetyczny posiada 20 proc. udziałów w projekcie Jamał LNG zarządzanym przez rosyjski koncern Nowatek. Zgodnie z warunkami umowy, TotalEnergies musi nabywać co najmniej 4 mln ton gazu skroplonego rocznie z tego źródła do 2032 roku. Pamiętać jednak trzeba, że TotalEnergies jest też ważnym graczem na europejskim rynku energetycznym i dużo znaczy dla władz w Paryżu – komentuje Politico.
Rząd Francji tłumaczy się, że szybka zmiana sytuacji na rynku gazowym byłaby trudna zarówno ze względu na długoterminowe zobowiązania TotalEnergies, jak i konieczność zapewnienia niezakłóconych dostaw dla gospodarstw domowych – czytamy na portalu.
Eksperci i dyplomaci przyznają, że Francja mogłaby zrobić więcej dla europejskiej solidarności w kontekście relacji z Rosją. „Nie może tak być, że Francja z jednej strony mówi, że musimy być nieprzejednani wobec Rosji, a z drugiej strony płaci jej duże pieniądze” – ocenia jeden z rozmówców serwisu z kręgów dyplomatycznych, pragnący zachować anonimowość.
Ta dyskusja o zakupach gazu przez Francję ma miejsce w momencie, kiedy Komisja Europejska planuje przyjęcie 14. pakietu sankcji wobec Rosji. Polska i kraje bałtyckie opowiadają się za zakazem importu LNG z tego państwa, ale Politico przewiduje, że taki zapis jest mało prawdopodobny.
Ostatnio prezydent Macron zaostrzył swoją retorykę wobec Rosji, unikając kontaktów dyplomatycznych z Kremlem. Pod koniec lutego lider francuski oznajmił, że pokonanie Rosji jest niezbędne, aby zagwarantować bezpieczeństwo w Europie. Nie wykluczał również wysłania zachodnich wojsk lądowych na Ukrainę w przyszłości.
Źródło: Energetyka24